niedziela, 28 lutego 2010

Kurtki z kapturami i koszyki

Dzisiejszego dnia, z okazji niedzieli i całkiem przyjemnie nastrajającej pogody, przypominającej o zbliżającym się  nadejściu wiosny, na ulice Lublina wyjechało nieco więcej rowerzystów niż w dniach wcześniejszych. Przemieszczając się po mieście w godzinach południowych i wczesnych popołudniowych, mając aparat pod ręką, żałowałem, że nie mam czasu fotografować wszystkich napotykanych rowerzystów, nie ubranych na sportowo, ale całkiem elegancko. Mając w pamięci tę sporą liczbę spotkanych rowerowych elegantów, po obiedzie postanowiłem wybrać się na spacer z aparatem w dłoni. Niestety, wybrałem się nieco za późno. Słońce bowiem chowało się już, całkiem szybko, za dachami budynków, a niebo robiło się coraz ciemniejsze. Aparat nie chciał ustawiać krótkich czasów migawki. Przez to bardzo szykownie ubrana rowerzystka, która z zawrotną prędkością przejechała obok mnie na Krakowskim Przedmieściu, nie zmieściła się w kadrze skomponowanym bez sekundy namysłu i nawet bez spoglądania przez wizjer ;) Poza tą panią nie widziałem wielu osób na rowerach. Wydaje się, że większość na niedzielne przejażdżki wybrała tę część dnia, w której jest najbardziej jasno i najbardziej ciepło. I słusznie. Ja wybrałbym tą samą jego część.
Na szczęście udało mi się złapać dwóch rowerzystów zupełnie niesportowych. Choć spotkałem ich w zupełnie innych punktach mojego spaceru i choć zapewne się nie znali, zauważyłem pewne podobieństwa w ich ubiorze i ekwipunku. Obaj panowie mieli na sobie zimowe kurtki z kapturami i obaj mieli przymocowane do rowerów koszyki na bagaż. Poniżej zdjęcia panów:

Ten Pan jechał wzdłuż Al. Unii Lubelskiej. Chodnikiem. Zupełnie mu się nie dziwię. zresztą - przepisy dopuszczają jazdę chodnikiem wzdłuż tej ulicy.

Tego rowerzystę spotkałem przy Hotelu Victoria, którego restauracja stanowi tu całkiem ciekawe tło dla zdjęcia. Pan jechał, jak widać, chodnikiem - co tutaj już jest niezgodne z przepisami. Niezgodne, ale zapewne bezpieczniejsze. Dla tego rowerzysty.

Na dziś to wszystko. Teraz z niecierpliwością czekam na wiosnę, dużo słońca i dłuższy dzień, czyli to wszystko, co pozwoli rowerzystom więcej i częściej jeździć, a mi fotografować ich łatwiej, nie martwiąc się o jakość zdjęć.

wtorek, 23 lutego 2010

Lublin Cycle Chic z wizytą w Londynie

Pogoda w Lublinie w ostatnich dniach nie zachęcała do jazdy rowerem, postanowiłem więc na weekend wyjechać do Londynu, gdzie w sobotę było słonecznie. Słonecznie, aczkolwiek wcale nie ciepło. Termometr pokazywał tylko +1 stopień. Wybrałem się na krótką przejażdżkę po stolicy Anglii. Niestety nie rowerem, bo tego nie miałem ze sobą. Okazało się, że słoneczna sobota zachęciła Londyńczyków do jazdy rowerem. Zresztą, jak wiem z doświadczenia wcześniejszych wizyt w tym mieście, Londyńczycy nie potrzebują ładnej pogody, by korzystać z rowerów. Fakt, że była sobota, z pewnością był przyczyną zmniejszenia liczby rowerzystów na ulicach miasta.

Poniżej trochę zdjęć mieszkańców Londynu na rowerach. Zdjęcia mogą z pewnością służyć dla lubelskich rowerzystów jako przykład. Powinniśmy więcej i częściej przemieszczać się na rowerach i ... brać przykład z ludzi na tych zdjęciach, ubierając się na rower szykownie, "normalnie", nie koniecznie sportowo. Wystarczy tylko jeździć nieco wolniej niż jeździmy sportowo.

A jeśli macie tylko rower górski albo szosowy, kupcie sobie składak! Poniżej jest kilka zdjęć angielskich składaków firmy Brompton. Zobaczcie, jak małe są. I wierzcie mi na słowo, że mogą jechać naprawdę szybko, jeśli się tego chce.
Powyżej Pan na pełnowymiarowym rowerze miejskim, a z tyłu Pani na Bromptonie.

Niska temperatura nie przeszkadzała tej Pani jechać w samej bluzie.

Jak widać, żeby jeździć szykownie ubranym, nie trzeba wcale mieć roweru w stylu holenderskim. Kolarzówka w zupełności wystarczy.

Klasyczny miejski rower i Pan ubrany stosownie do tego sprzętu.


Kolejny Brompton. A na nim Pani, której - jak widać - szykowny ubiór nie przeszkodził zadbać o bezpieczeństwo. Odblaski są wygodniejsze niż kamizelka i zajmują mniej miejsca w plecaku.

Marynarka i koszula - idealny ubiór na rower. Nawet pomimo niskiej temperatury.

I składak po raz kolejny. Zwróćcie uwagę na ciekawy system mocowania bagażu.

Kolejny Pan w marynarce.

Nie każdemu jednak było ciepło. Ta Pani ubrana jest iście zimowo i postanowiła też ochronić twarz przed zimnym powietrzem.

I jeszcze jeden malutki składak. Ten chłopak założył "normalne" ubranie, ale postanowił chronić kostki grubymi skarpetami/getrami.

Plecak w koszyku na bagażniku to bardzo dobre rozwiązanie. Pozwala plecom nie spocić się. Warto więc chyba zainwestować w koszyk i bagażnik.

Czapka uszatka. Z pewnością dobrze chroniła uszy przed zimnem. No i znów getry na kostkach.

Ten Pan z kolei nie założył getrów, ale białe skarpetki ;)

Zamiast getrów dobre są kozaczki. Z pewnością sprawdzają się idealnie.

I kolejny przykład dowodzący, że jazda na rowerze szosowym nie musi oznaczać jazdy w kolorowych lycrach i koszulkach.

Szara kurteczka, czerwone getry i ... czarny kask :)

I jeszcze raz - całkiem niezła kolarka i dżinsy oraz bawełniana bluza i koszulka.

Pani ubrana typowo w stylu "cycle chic". Pan już trochę mniej, ale wciąż nie "na sportowo". Swoją drogą - jak pokazuje to zdjęcie - podryw "na rower" chyba działa :D

W marynarce, do księgarni, na rowerze? Ależ czemu nie.

Kolejny rower i Właścicielka w stylu "cycle chic". Na tym rowerze można jeździć w spódnicy, bez obawy o jej wkręcenie w łańcuch czy koło. Dziewczęta - kupując rower zwróćcie uwagę, czy ma on specjalne osłony na kole i łańcuchu.

I ostatni rowerzysta z Londynu. Na single speed'dzie i w całkiem fajnych trampkach ;) Zauważyłem, że w Londynie rowery jednobiegowe są całkiem popularne. Nic dziwnego. Nie trzeba w ich przypadku dbać o regulację przerzutek. W Polsce na razie mało jest takich w sprzedaży, ale możecie zawsze kupić sobie jakąś używaną kolarkę i przerobić ją na singla.

Podczas sobotniej, wcale niedługiej, przejażdżki zrobiłem jeszcze dużo więcej zdjęć rowerzystów. Widziałem też wielu ludzi na rowerach, którym po prostu nie zdążyłem zrobić zdjęcia.
Mam nadzieję, że wraz ze wzrostem temperatury wzrośnie liczba rowerzystów także na lubelskich ulicach. Rowerzyści - wyciągajcie swoje sprzęty, wyczyśćcie, nasmarujcie i zabierajcie na przejażdżki, dojeżdżajcie nimi do pracy, szkoły czy na zakupy. I... rozglądajcie się dookoła, bo na każdym skrzyżowaniu, na każdej ulicy, ścieżce rowerowej możecie spotkać jednego z nas, a my... zapewne pstrykniemy Wam fotkę, którą później będziecie mogli obejrzeć tutaj.